
Skąd się biorą nazwy surferskich fal i spotów?
Nazwy surferskich fal – kto je wymyśla i co się za nimi kryje?
Każdy z nas, surferów, nieustannie poszukuje fal – tych nowych, nieodkrytych oraz tych legendarnych, które na stałe zapisały się w historii surfingu. Jeśli już surfujesz, albo chociaż interesujesz się tym sportem, pewnie potrafisz wymienić kilka ikonicznych nazw: Pipeline, Teahupo’o, Jaws, Supertubos…
Często te nazwy brzmią oryginalnie, zabawnie, wpadają w ucho. Ale co ciekawe – niemal każda z nich kryje za sobą historię, mit, legendę lub zwykłą surferską anegdotę.
Zaraz, zaraz… ale kto w ogóle nadaje falom nazwy?
Wbrew pozorom, nie są to naukowcy, geolodzy ani urzędnicy z jakiegoś „Instytutu Nazewnictwa Fal Oceanicznych” (choć brzmi to poważnie). Nazwy fal najczęściej nadają surferzy, którzy wierzą, że jako pierwsi odkryli dane miejsce i popłynęli na tamtejszych falach.
Dobrym przykładem jest Lance Knight, który w 1991 roku dotarł na wyspy Mentawai w poszukiwaniu nowych spotów. Kiedy odkrył idealną, regularnie łamiącą się prawą falę, bez wahania nazwał ją… Lance’s Right („Prawa Lance’a”). Proste? Bardzo. Ale też bardzo osobiste i zapadające w pamięć.
Fale inspirowane… filmem o rekinie?
Tak! Jedna z najsłynniejszych fal na świecie – Peʻahi, położona na północnym brzegu Maui – została przez trzech surferów w 1975 roku ochrzczona mianem „Jaws” (czyli „Szczęki”). Dlaczego?
Bo była tak potężna, przerażająca i nieprzewidywalna, że skojarzyła im się z kultowym horrorem Stevena Spielberga z tego samego roku. I tak już zostało. Do dziś Jaws to jedna z najbardziej niebezpiecznych i widowiskowych fal świata, na której pływają tylko nieliczni.
Nazwy z geografii – jak Nazare czy Supertubos
Niektóre fale nie mają wielkich historii, ale za to wyróżnia je lokalizacja. Tak jest np. z Nazare w Portugalii – jedną z najsłynniejszych fal do surfowania na gigantycznych swellach.
To miejsce zawdzięcza swoje wyjątkowe warunki podwodnemu kanionowi, który generuje potężne fale, zwłaszcza zimą. Garrett McNamara ustanowił tu w 2011 roku rekord świata, surfując na fali wysokości 23,8 metra. Rekord ten od tamtej pory był już wielokrotnie pobijany – a Nazare zyskało miano europejskiej stolicy big wave surfingu.
Ciekawy wyjątek? Supertubos, również w Portugalii – to fala, która łamie się na… piaszczystym dnie. Mimo to jest tak regularna, że odbywają się tu co roku zawody światowego touru. Jej nazwa pochodzi od charakterystycznych, głębokich tub (tubes), które tworzy – i są marzeniem każdego surfera.
A skoro o tym mowa… co to właściwie jest ta tuba?
Tuba (ang. tube lub barrel) to ten magiczny moment, kiedy fala załamuje się w taki sposób, że tworzy pusty tunel wodny, przez który surfer może przejechać. Dla wielu to najwyższa forma surfingu – szczyt emocji, kontroli i umiejętności.
Surfowanie w tubie wymaga doświadczenia, refleksu i odwagi. Niektórzy spędzają całe życie na wodzie, marząc o tej jednej, idealnej beczce. A niektórzy… chwytają ją przypadkiem i od razu uzależniają się od tego uczucia.
Nie wszystkie fale mają swoje nazwy
Tylko te fale, które łamią się regularnie w tym samym miejscu – zazwyczaj na rafie lub kamienistym dnie – otrzymują nazwę. Dlaczego? Bo tylko one są powtarzalne i „poznawalne” przez surferów.
Fale przy piaszczystych plażach rzadko mają swoje nazwy – piasek jest w ciągłym ruchu przez przypływy, odpływy, sztormy i prądy. To sprawia, że kształt dna (czyli tzw. sandbanków) zmienia się i tym samym fale mogą łamać się każdego dnia inaczej.
Ale – jak już wspomniano – od każdej reguły są wyjątki. Supertubos to najlepszy dowód na to, że i piasek może dać powtarzalne cuda.
Ciekawostka z filmu „Endless Summer”
Jeśli widziałeś kultowy film „Endless Summer” w reżyserii Bruce’a Browna, pewnie pamiętasz odcinek na Kostaryce i falę zwaną Witch’s Rock („Kamień Czarownicy”).
Jej nazwa wywodzi się z lokalnej legendy o wiedźmie mieszkającej na wyspie i rzucającej zaklęcia na przejezdnych. Trochę mrocznie, ale za to bardzo filmowo i klimatycznie – idealna inspiracja na nazwę fali.
Surfingowy świat wciąż się rozwija
Dziś, w dobie tanich lotów i łatwego podróżowania, wciąż istnieją miejsca nieodkryte, nienazwane i niesurfowane. Kto wie – może to właśnie Ty, z deską pod pachą, znajdziesz kolejną falę, która trafi na karty historii?
Bo jeśli surfingu uczymy się przez całe życie, to odkrywanie fal to jego najpiękniejsza część.
to lista 10 zabawnych, nietypowych lub dziwnie brzmiących nazw fal surfingowych z całego świata — każda z nich ma swoje unikalne pochodzenie i charakter, a niektóre brzmią jak nazwy zespołów punkowych albo potraw z baru mlecznego:
1. Cheeseburgers (Maui, Hawaje)
Choć brzmi jak fast food, to lokalizacja tej fali rzeczywiście znajduje się niedaleko Cheeseburger Restaurant w Lahainie. Mała, zabawna fala idealna dla początkujących — i głodnych.
2. Shipwrecks (Nusa Lembongan, Indonezja)
To nie żart – fala nazywa się „Wraki statków”, ponieważ tuż przy niej leży… wrak statku. Mimo groźnej nazwy, to bardzo przyjemna fala reef break.
3. The Womb (Nowa Południowa Walia, Australia)
„Macica” to zaskakująca nazwa dla fali. Podobno surferzy twierdzą, że wchodząc tam, czują się jakby wracali do bezpiecznego miejsca… no cóż, jak kto lubi.
4. Saladita (Meksyk)
Z hiszpańskiego: „mała sałatka”. Nazwa może wydawać się lekka i zielona, ale to naprawdę solidna lewa fala point break – świetna dla longboardów.
5. Boneyards (Jeffreys Bay, RPA)
„Cmentarzysko kości” brzmi groźnie, ale to tak naprawdę jedna z sekcji legendarnego J-Bay. Jeśli nie złapiesz swojej fali, kończysz z niczym – jak w metaforycznym boneyardzie.
6. Shark Park (Kalifornia, USA)
Surferzy twierdzą, że to tylko nazwa… ale lepiej nie pytać, co ją zainspirowało. 😬
7. Gringos (Arica, Chile)
Fala słynie z potężnych beczek i przyciąga surferów z całego świata. Nazwa „Gringos” mówi sama za siebie – goście z zagranicy dostają tu regularnie lanie od oceanu.
8. Donkey Bay (Namibia)
Nazwa pochodzi od… osłów pasących się nieopodal. Jedna z najdłuższych lewych tub na świecie. Brzmi zabawnie, ale to miejsce to absolutny top marzeń wielu surferów.
9. Boobs (Nowa Zelandia)
Biust. Serio. Dwie kopiaste góry przy plaży przypominają… no wiadomo co. Fala idealna dla tych, którzy cenią naturę w każdej formie.
10. Toilet Bowls (Oahu, Hawaje)
Ta fala ma dość obrzydliwą nazwę, ale chodzi o sposób, w jaki woda się tam kręci. Uwaga – można dosłownie zostać „spłukanym”!
🌀 Masz swoją ulubioną falę z historią? A może nazwa jakiegoś spota zawsze Cię bawiła lub zaintrygowała? Daj znać – może wspólnie stworzymy surferski słownik legend i nazw fal z całego świata! 🌍🌊
4 Komentarze
Zu
8th wrz 2019 - 4:43 pmSuper post, wiele się nauczyłam!
Poloca
9th wrz 2019 - 9:20 pmI o to chodzi! Mam nadzieję, że będzie się fajnie tego bloga czytało 🙂
Hanna
9th wrz 2019 - 2:16 pmBardzo dobry tekst.
Poloca
9th wrz 2019 - 9:17 pmdzięki 🙂