Wielkość fal to odwieczny temat rozmów i sporów wśród surferów. Jak za tem mierzymy fale? Niektórzy surferzy używają pomiaru w stopach, a inni w metrach. Mierzą jej wysokość z przodu ( “face”) lub wielkość przed załamaniem (mierzą jej wielkość z tyłu). Można się w tych pomiarach nieźle pogubić.

Trud w pomiarze fal

Bardzo trudno jest ocenić falę, jeśli widzimy ją z brzegu i nikt na niej nie surfuje. Zdecydowanie nie tylko o wielkość tu chodzi. Fale mają różną siłę, kształt i kąt załamania. Zgadzam się ze słowami Buzz-ego Tren-a, który powiedział, że “Duże fale nie są mierzone w stopach, ale w ilości strachu ”.

Jak mierzymy fale i jakie są oficjalne metody ich pomiaru?

Niewątpliwie, w pomiarze fal stosowane są dwie metody: metoda Bascon-a i skala Hawajska.

1. Metoda W. Bascom-a, jest powszechnie uważana za prostą, uczciwą i racjonalną . Obserwator stojący na plaży szacuje wielkość fali od jej grzbietu do średniego poziomu morza.
2. Hawajska to skala pomiaru fali wyrażona w stopach. Odpowiada w przybliżeniu 50 procentom średniej szacowanej wysokości przodu fali ( face of the wave). Jeśli złapałam falę o długości 10 stóp, z hawajskiej perspektywy surfowałam na fali o długości od pięciu do sześciu stóp.

W związku z tym, że obie są na oko to przeszacowanie jest możliwe i często się zdarza.

Pomiar wielkości fal jest subiektywny

Podsumowując, mamy dwie metody pomiaru fal, ale każdy z nas wybiera tą, która mu lepiej jej wielkość obrazuje. Zdecydowanie łatwiej jest ocenić daną fale jeśli się na niej surfowało. Mogła mi ona sięgać do kostki, kolana, biodra, ramienia, głowy czy nawet mnie przerosnąć.

Im większa fala tym lepiej ?

Z pewnością im większa fala tym więcej adrenaliny, ale surfing na gigantycznych falach nie jest dla każdego. Bez wątpienia wszystkie fale są mierzone w ilości frajdy. Nawet małe, czy pomieszane fale często dają mi możliwość wykonania kilku dobrych skrętów. W rezultacie, dysputy o wielkości fal i spory kto złapał danego dnia większą, zostawiam dla ludzi z przerośniętym ego.